Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/apartamenty.warmia.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/apartamenty.warmia.pl/paka.php on line 5
Z chęcią przystał więc na skandaliczny związek z lady Campion i zaczął odgrywać rolę

Z chęcią przystał więc na skandaliczny związek z lady Campion i zaczął odgrywać rolę

  • Dyzma

Z chęcią przystał więc na skandaliczny związek z lady Campion i zaczął odgrywać rolę

05 July 2022 by Dyzma

ogiera. A jednak od pewnego czasu trudno mu było spojrzeć w lustro. Nie miał już tak dobrego mniemania o sobie samym. I stracił szacunek jedynej dziewczyny, która coś dla niego znaczyła. Po dwudziestu latach niezachwianego oddania Lizzie, najlepsza przyjaciółka jego siostry, porzuciła go dla szkolnego kolegi, Devlina Strathmore'a. Alec nie posłuchał jej błagań, żeby zmienił obyczaje, jeśli nie chce zupełnie się stoczyć. Nic już nie można było zrobić. Cnotliwej Lizzie lepiej będzie u boku Deva. Alec uniósł dłoń i przetarł zaparowane okienko powozu. Owszem, Strathmore lepiej pasował do Lizzie. On sam nie śmiałby jej tak kochać jak Devlin. Nie w smak mu była przegrana, w końcu jednak zachował się, jak na dżentelmena przystało. Cóż innego mógł zrobić? W głębi duszy wiedział, że nie byłby dla Lizzie dobrym mężem. Dla niej ani dla żadnej innej kobiety, mimo że każda bez wyjątku traciła dla niego głowę. Podparł brodę dłonią, wpatrując się w ciemność za okienkiem. Nagle spostrzegł w strugach deszczu dwóch jeźdźców. Zaciekawili go nieco. Kłusowali wzdłuż Oxford Street w przeciwnym kierunku niż powóz. Zwrócił na nich uwagę, bo pora była późna i pogoda fatalna, więc poza nimi na ulicy nie widział żywego ducha. Powóz zbliżył się do nich. W świetle latarni gazowej Alec dostrzegł, że są uzbrojeni i mają groźne miny. Pewnie wypatrują ladacznic, pomyślał cynicznie. I rzeczywiście chyba kogoś szukali. Jechali powoli, rozglądając się uważnie wokoło. Wydało mu się to dziwne, ale gdy dojrzał osobliwe, wysokie czapy, uznał ich za zabłąkanych cudzoziemców. Od czasu wojny w stolicy roiło się od obcych książąt, generałów, dygnitarzy oraz ich orszaków. Wszyscy ci sojusznicy walk z Napoleonem byli niesłychanie popularni wśród londyńskiej elity. Kiedy się namyślał, czy nie zatrzymać powozu, żeby wskazać im drogę, obcy zniknęli w mroku i deszczu. Nie umiał rozstrzygnąć, czy byli Niemcami, Rosjanami czy może Austriakami. - Co się stało? - spytał Drax. - Nic. - Alec przestał zaprzątać sobie głowę zagadkowymi przybyszami i wrócił myślami do planowanej hulanki. - Podaj mi koniak. Po chwili powóz zatrzymał się przed dużym domem na rogu Hanover Square. Rezydencja Draksa była okazałym, trzypiętrowym domostwem z czerwonej cegły. Od okolicznych budowli odróżniał ją kryty portyk przed wejściem. Gdy tylko stangret, któremu deszcz ściekał z cylindra, zahamował, stajenny zdjął z haka latarnię, by oświetlić drogę wytwornym gościom. Kompani Aleca nie czekali nawet, aż otworzą im drzwiczki. Drax odsunął sługę, odbierając mu latarnię. - Nie zajmuj się nami, tylko końmi - zażądał, sięgając po klucz. - Tak jest, jaśnie panie. Drax puścił gości przodem. Światło latarni rozbłysło na wilgotnym bruku, gdy pospiesznie zdążali ku portykowi. Mrok wydawał się jeszcze głębszy. Alec szedł pierwszy, jak zwykle, i to właśnie on o mało się nie przewrócił o kobietę śpiącą na ziemi. - Dobry Boże! - Rozłożył szeroko ręce, żeby towarzyszy nie spotkało to samo. Zbili się w gromadę pod osłoną portyku. - Coś podobnego! - wykrzyknął Rush, najszybciej ze wszystkich otrząsając się z zaskoczenia. - Patrzcie, co za zrządzenie losu! - Bądźże cicho! - syknął Fort z przewrotnym błyskiem w oku. - Przecież ona śpi! - Znasz ją? - spytał Alec. - Nigdy jej nie widziałem - odparł Drax. Odsunął pozostałych, przyklęknął koło dziewczyny i zbliżył latarnię tak, że mogli dojrzeć subtelne rysy. - Co za ślicznotka! Alec bez słowa cofnął się, gdy pozostali dwaj nachylili się nad nią po obu bokach Draksa. Rush przykucnął, zsuwając czarny płaszcz z jednego ramienia, a Fort wsparł ręce na biodrach i przyglądał się leżącej uważnie, z przechyloną na bok głową. - Niebrzydka - stwierdził, jak zwykle zaniżając ocenę. Alec wolał pozostać w tyle. Świetnie, jeszcze jedna dziwka, pomyślał. Spała i oddychała spokojnie, niczym śpiąca

Posted in: Bez kategorii Tagged: aktor tomasz z plebanii, żona wiktora zborowskiego, indie stroje,

Najczęściej czytane:

przed dużym lustrem.

Krystian odpowiedział uśmiechem, podłączając prostownicę, aby się nagrzała. Nagle drzwi wejściowe salonu się otworzyły, aż trzaskając o ścianę. Blondyn prawie że podskoczył odwracając głowę w tamtą stronę. Zamarł, spoglądając tępo na ... [Read more...]

iść.

- Nie pójdziesz, póki mi nie powiesz, o co tu chodzi! Może kogoś innego byłbyś w stanie okpić, ale ja cię za dobrze znam. - Nie znasz mnie wcale. I nigdy nie znałaś. ... [Read more...]

- Myślałam, że po południu masz jakieś spotkanie.

- Odwołałem je. - Jasper podniósł jej rękę do ust. - Chcę spędzić to popołudnie z rodziną. Oczy Alice pojaśniały ze szczęścia. - Daj mi pięć minut - poprosiła, wstając. - Bello, czy masz ochotę pójść z nami? ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 apartamenty.warmia.pl

WordPress Theme by ThemeTaste