W ciągu następnych czterech semestrów przerobi materiał z dwóch lat i w przyszłym
roku w grudniu moŜe skończyć studia. - Wróciłaś. Obejrzała się. Zobaczyła, jak Mark wyłania się z cienia i staje tuŜ przed nią. Napotkała jego wzrok, zmuszając serce do spokoju. - Tak, wróciłam. Patrzyła na niego. Miał na sobie niebieską piŜamę i szlafrok o podobnej barwie. - Nie przypuszczałam, Ŝe cię tu zastanę - mówiła szybko, starając się na niego nie patrzeć, nie widzieć, ale wiedziała, Ŝe niebieski to jego kolor. - Myślałam, Ŝe będziesz juŜ w łóŜku. - Bo tak było. Wstałem tylko, by napić się wody. - Aha. - A jak twoje zajęcia? Chciała powiedzieć, Ŝe nic mu do tego. Ale skoro społeczeństwo dopłaca do jej studiów, to on, jako członek tego społeczeństwa, ma prawo wiedzieć, jak te jego pieniądze są spoŜytkowane. - Dostałam dziś najwyŜszą ocenę - rzekła głosem pełnym emocji. - To świetnie - stwierdził z uśmiechem. - Musimy to uczcić, razem z Eriką. - Uczcić? - zapytała Alli ze zdziwieniem. - Chyba jest powód - powiedział. - Niełatwo jest dziś otrzymać taki stopień. - No tak, ale... - Umowa stoi. Ja i Erika jadamy na ogół w piątek wieczorem w „Royal Diner". Dołącz do nas. Słysząc to, Alli utkwiła wzrok w podłodze. Zacisnęła usta. - Jak określisz ten obiad w kategorii pracodawca-pracownik? - zapytała. Mark uśmiechnął się kącikiem ust. To proste - rzekł.- Zatrudniłem cię jako niańkę mojej bratanicy i jako jej niańka zjesz z nami kolację. - Po chwili milczenia dodał: - Odpowiada ci taki układ? Westchnęła głęboko. Nie, nie odpowiada, nie po tym, gdy dał jej do zrozumienia, Ŝe chce zachować dystans między nimi. - O ile pamiętam, to ustaliliśmy, Ŝe piątkowy i sobotni wieczór mam wolny - przypomniała mu. Spojrzał na nią tak, jakby kwestionował tę umowę. - Masz rację - powiedział. - Zupełnie zapomniałem. OdłóŜmy to. Uczcimy twój sukces innym razem. - Być moŜe. A teraz, wybacz mi, muszę zajrzeć do Eriki, nim sama pójdę spać. Nie dając mu czasu na odpowiedź, wyszła z pokoju. Mark leŜał w łóŜku, gdy usłyszał odgłos prysznicu z łazienki przy drugiej sypialni. Nie trzeba było bujnej wyobraźni, by domyślić się, Ŝe oto Alli zrzuca z siebie szlafrok, potem majtki i biustonosz. śe wchodzi pod strumień ciepłej wody omywającej jej twarz, szyję, piersi. Potem widział w wyobraźni, jak sięga do pojemnika z Ŝelem, obmywa nim dłonie, całe ciało. Od płaskiego brzucha - wyŜej, ku piersiom, okręŜnymi ruchami wokół brodawek, znowu niŜej, pachwiny, uda i to najczulsze miejsce między udami, i... Umknął wzrokiem, nie wytrzymując dalszych wizji. Dlaczego nie zaakceptował tego, co uprzednio sam zaproponował i na co ona się godziła? MoŜna by pomyśleć, Ŝe on był tym, który ma problem. Podobnie jak Jake oferujący jej swoją pomoc przy zakupie nowego wozu. Opadł na łóŜko, myśląc cały czas o sytuacji. Fatalnie. Była jego pracownicą. On