Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/apartamenty.warmia.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/apartamenty.warmia.pl/paka.php on line 5
czuła, że zaczyna się stawać kobietą z gatunku, jakiego nie

czuła, że zaczyna się stawać kobietą z gatunku, jakiego nie

  • Dyzma

czuła, że zaczyna się stawać kobietą z gatunku, jakiego nie

01 March 2021 by Dyzma

cierpiała: pochłoniętą obsesjami, zakochaną w swoim szefie. Zaczynała być żałosna. Jej przymierze z Darrenem miało udowodnić, że tak nie jest. Było oznaką wiary w siebie, a nie tchórzostwa. W godzinę później Jack wreszcie wyszedł ze swojego gabinetu. Wyglądał zupełnie normalnie. Gdy podszedł do biurka Barbary, serce zamarło jej w piersi. On jednak powiedział spokojnie: – Barbaro, postanowiłem spędzić sierpniowy urlop w Vermoncie, z Lucy i z dziećmi. – Nie wybierasz się do domu? – Z Vermontu nie jest daleko do Rhode Island. Jakoś sobie poradzę. Teraz dopiero zauważyła, że był nieco wytrącony z równowagi. Vermont. To nie wróżyło dobrze. Widocznie wizyta Darrena wzbudziła w Jacku chęć zobaczenia wnuków. – J.T. chciał mi pokazać swoje ulubione miejsca do wędkowania, a Madison... – Powoli pokiwał głową, myśląc o czymś. – Tak, sierpień w Vermoncie. Tak właśnie zrobię. Nie masz nic przeciwko temu, Barbaro? – Przeciwko czemu? – zdziwiła się. Jack przesunął ręką po włosach. Tylko dzięki wieloletniej znajomości potrafiła dostrzec w tym geście oznakę zdenerwowania. – Chciałbym wynająć dom w Vermoncie, niedaleko Lucy. Czy mogłabyś mi to zorganizować? – Oczywiście – uśmiechnęła się z trudem. Wszystko miało być zupełnie inaczej. – Na razie nie mów nic Lucy. To świeży pomysł, właściwie zaledwie impuls, i nie chciałbym, żeby Lucy i dzieci poczuły się rozczarowane, gdybym z jakiegoś powodu musiał zmienić plany. Na przykład z powodu szantażu? – pomyślała Barbara i szybko wzięła do ręki stertę papierów, udając, że ma milion rzeczy do zrobienia. – Rozumiem. Zaraz podzwonię i poszukam czegoś odpowiedniego. – Chyba byłoby lepiej, gdybyś pojechała do Vermontu osobiście. – Jak to? – zdumiała się, nie nadążając za tokiem jego myślenia. Przecież powinien ją wciągnąć do swojego gabinetu i błagać, by pomogła mu poradzić sobie z szantażystą! – Do sierpnia nie zostało zbyt wiele czasu. Trzeba wynająć i przygotować dom. Chyba że nie masz ochoty wyrwać się jeszcze na kilka dni z Waszyngtonu. Barbara zmusiła się do śmiechu. – Och, nie mów takich rzeczy. Muszę tylko zakończyć parę spraw i będę gotowa do wyjazdu. Zdaje się, że w pobliżu domu Lucy jest kilka letnich posiadłości. Sprawdzę, czy którąś z nich dałoby się wynająć. Jack wyraźnie się rozluźnił. – Dziękuję, Barbaro. Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć. Czy naprawdę tak myślał? Zastanawiała się, czy to może być jakiś początek, czy też Jack po prostu chciał się jej pozbyć, dopóki nie poradzi sobie z szantażystą. Być może jej obecność zwiększała tylko ciążącą na nim presję? Było jej niedobrze. Nie tak dawno rzuciła mu się w ramiona, obnażyła przed nim całą duszę. Od tamtej pory solidarnie udawali,

Posted in: Bez kategorii Tagged: czym zmyć korektor, stringi rodzaje, jak stosować sodę oczyszczoną,

Najczęściej czytane:

odził po wąskich stopniach krętych schodów. -- Ile razy ja wam mówiłam - nie otwierajcie sami drzwi, przyjdzie zła ciocia wiedźma, włoży was w worek i zaniesie sobie na obiad! ...

Dzieci spojrzały - na mnie z niemym zachwytem. Dziewczynka nawet usta otworzyła, pokazawszy dwa rzędy równych mlecznych zębów. “Zła ciocia” zmieszana cofnęła się za plecy Rolara, nie wykazując życzenia zanosić urwisów gdzie by to nie było. Zza schodów wynurzyła się kobieta nieobjętej formy. Puszyste wspaniałości jej ciała mocno obciągała jaskrawo-różowa sukienka z białym koronkowym spodem, a spód puszystych halek nie wyglądał uroczyście z pomponami i białymi robionymi na drutach pończochami. Zobaczywszy gości, dama (najwidoczniej niania) spostrzegła się, głupio szarpnęła spódnice, wyprostowała się i przestawiła się na ciężki majestatyczny chód. Niestety, na ostatnim stopniu straciła równowagę i niania, pisnąwszy, machnęła rękoma i z grzmotem opadła na podłogę – z zawistnym śmiechem dzieci. Rolar pośpiesznie poszedł, podawszy rękę ofierze natartych woskiem schodów. Wypadało mu chwycić się za poręcz drugą ręką - podnieść tak dobrze odżywioną damę bez oparcia okazało się nie tak prosto. Postawiona na nogi, niania przede wszystkim kazała dzieciom iść na górę i umyć się przed kolacją. Parka niechętnie podporządkowała się; zresztą, dobiegłszy do pierwszego piętra, zwiesili się na poręczy, podsłuchując i oglądając gości. ... [Read more...]

- Pani Finch - odezwał się łagodnie Keenan. - Może

byśmy... - Jak mogłeś pozwolić ją zabrać?! - Paznokcie Sandry dosięgły policzka zięcia; trysnęła krew. - Jak ... [Read more...]

Orsana, bardziej rozdrażniona niż przestraszona, już czekała na mnie w pokoju. Wedłu niej, zjawa przyplątała sie koło dziecięcej sypialni, przypominało gigantyczną śliwkę, która uciekła z katorgi, na dodatek wydawało"dziwne pogańskie dźwięki”, zmusiło Orsanę do biegu po całym korytarzu, lecz później najemniczka przypomniała sobie o swoim honorze i, stanowszy z nią w oko w oko, obrzuciła go “brzydkimi słowami”, na co te, zmieszane, po-czerwieniało i skapitulowało, rozpływając się w powietrzu. Powtarzać mi cudaczne słowa, Orsana zrezygnowała. Nie zdążyła najemniczka skończyć opowiadać, gdy wrócił Rolar. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 apartamenty.warmia.pl

WordPress Theme by ThemeTaste