Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/apartamenty.warmia.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra13/ftp/apartamenty.warmia.pl/paka.php on line 5
Nie cierpiała ciszy, która między nimi panowała, ale wiedziała, że nie ustąpi pierwsza. A

Nie cierpiała ciszy, która między nimi panowała, ale wiedziała, że nie ustąpi pierwsza. A

  • Dyzma

Nie cierpiała ciszy, która między nimi panowała, ale wiedziała, że nie ustąpi pierwsza. A

24 February 2021 by Dyzma

jednak... tęskniła za nim. Może nie warto się tak upierać? Przeciągnęła ręką po włosach, wpatrzona w migotliwy płomień świecy. Niemądrze robi, zrażając do siebie opiekuna i obrońcę. Jakie ma w końcu prawo domagać się od niego czegokolwiek, skoro tylko dzięki niemu żyje? Z drugiej strony kapitulacja byłaby czymś haniebnym. Wierzyła, że Alec by jej nie porzucił, nawet gdyby uznał ją za istne utrapienie... Jakiś dziwny dźwięk za oknem przerwał jej rozmyślania. Wprawdzie Kozacy nie wiedzieli, że jest teraz w Brighton, ale i tak ogarnął ją niepokój. Mimo sprzeczki z Alekiem czuła się bezpieczniejsza, gdy był w domu. Służba już poszła spać, a nawet gdyby nie, w razie czego nie zdołałaby jej obronić. Dziwny dźwięk rozległ się ponownie. A więc słuch jej nie mylił! Ktoś myszkował w krzakach pod oknem. Pospiesznie zdmuchnęła świecę i wyciągnęła z szuflady stolika długi pistolet. Naładowała go już wcześniej, po odejściu Aleca, żeby poczuć się pewniej. Nie sądziła wtedy, że naprawdę okaże się potrzebny. Na szczęście wiedziała, jak obchodzić się z bronią. Nauczył ją tego kiedyś życzliwy leśniczy na wsi. Co prawda, kiedy ujrzała ustrzelone ptactwo i zające, zniechęciła się do polowania, ale umiała załadować broń i wystrzelić, gdyby coś ją do tego zmusiło. Podkradła się bezszelestnie do okna, trzymając broń oburącz, wycelowaną w sufit. Przemknęło jej przez myśl, że ojciec byłby z niej dumny. Wsparta o ścianę, jednym nagłym ruchem szarpnęła za zasłonę. Za oknem nie było nikogo. Przyjrzała się badawczo wszystkiemu w zasięgu strzału, wodząc lufą po ogrodzie, póki nie ujrzała ciemnej sylwetki, zmierzającej ku tyłom domu. Dreszcz przebiegł jej po plecach. Nagle przypomniała sobie o drzwiach kuchennych. Czy zamknęła je na klucz? Zupełnie tego nie pamiętała. Widziała wprawdzie tylko jedną postać, lecz mogło ich być więcej. Pobiegła do kuchni, pragnąc ratować i siebie, i dom, w którym mieszkała. Jeśli napastnik zamierzał wtargnąć do niego tylnym wejściem, mogła go zaskoczyć. Skuliła się pod kuchennym oknem i nadsłuchiwała czujnie. Ktoś tam niewątpliwie stał, bo słyszała chrobot i czyjś głośny oddech. Widocznie ten człowiek zdołał przejść przez mur ogrodowy. Och, gdyby Alec tu był! Co za zuchwalec! Usłyszała, jak otwierają się drzwi. Do licha! A sądziła, że je zamknęła! Ach prawda, przecież potem wychodziła do ogrodu, bo było nieznośnie gorąco i duszno... Wpatrując się w mrok, uniosła pistolet ku górze i stanęła w przejściu, mierząc prosto w serce mrocznej sylwetki. - Ani kroku dalej, bo strzelam! - Tylko nie to! - Wysoka, barczysta postać uniosła ręce. - Nie mam przy sobie broni! Gdzieś już słyszała ten głos. - Kim pan jest?! - zapytała, sięgając po świecę ze ściennego kandelabra. Oniemiała na widok intruza. On zresztą także. - Ach, poznaję panią! - wykrzyknął przestraszony Rushford, łapiąc się za pachwinę, w którą kiedyś wymierzyła mu cios. - Proszę nie strzelać. - Miło mi pana znów widzieć, milordzie - powiedziała z sarkazmem. - A więc to ty! Ta dzierlatka spod drzwi Draxingera! Choć wyglądasz dużo lepiej niż wtedy... Rushford oprzytomniał, gdy Becky odwiodła kurek w odpowiedzi na jego pożądliwe spojrzenie. I przypomniał sobie nagle o dobrym wychowaniu. - Ee... przepraszam. - Alec zaraz wróci - odparła chłodno. - I proszę się do mnie zwracać „panno Ward”. - Opuściła pistolet, choć zrobiła to niezwykle powoli. - Po co zakradł się pan tutaj w taki sposób? - Chciałem tylko rzucić okiem na Knighta. - Rush spuścił z tonu. - Mnie pan na to nie nabierze. Dlaczego nie zapowiedział pan swojej wizyty? I co pan

Posted in: Bez kategorii Tagged: mandaryna i michał, maria dębska, weronika rosati,

Najczęściej czytane:

zadowolonego z siebie.

- Niewiele trzeba, żeby pana zadowolić, milordzie. Niech pan każe wszystkim młodym, niezamężnym kobietom ustawić się w kolejce i wymawiać pańskie imię. W ten sposób od razu wyeliminuje pan te, których akcent się panu nie podoba. ... [Read more...]

- Owszem.

Panna Gallant przystanęła. Na jej policzki wypełzł rumieniec. - Milordzie, jeśli mam pomóc pannie Delacroix, muszę mieć swobodę działania. Proszę mi nie przerywać. ... [Read more...]

- Impertynent - warknął Monmouth, ale zawrócił i ruszył holem.

Hrabia otworzył mu drzwi i wszedł za nim do środka. Alexandra stała przy biurku, opierając zaciśnięte dłonie na mahoniowym blacie. - O co chodzi? - spytał bez wstępów. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 apartamenty.warmia.pl

WordPress Theme by ThemeTaste